wtorek, 27 listopada 2012

Przepraszam!

Jezuuu... PRZEPRASZAM WAS BARDZO!
Wiem, wiem. 3 komentarze, a ja nadal nic nie dodawałam. Niestety brak weny :(
Następny rozdział dodam w czwartek. Może, jak mi się uda to jutro. Chociaż wątpie w to, ponieważ mam jutro mecz koszykówki i wrócę późno, a na dodatek znając życie, będę mieć maaaaasę lekcji.

DZIĘKUJĘ WAM BARDZO ZA TE PONAD 900 WYŚWIETLEŃ! ♥ GDY WIDZĘ TO ZOBACZYŁAM ODRAZU MI SIĘ HUMOR POPRAWIŁ ;)
DZIĘKUJĘ WAM BARZDO Z CAŁEGO SERCA ♥
I LOVE YOU ALL!

PRZEPRASZAM WAS BARDZO JESZCZE RAZ!
Claudja

niedziela, 30 września 2012

Rozdział VIII

Razem z Danielle podjechaliśmy pod kawiarnię. Zamówiliśmy sobie po kawie i ciastku i zaczełyśmy rozmowę.
- No więc opowiadaj. O co tym razem poszło?- zapytała Dan
- Ahh... Szkoda gadać nawet. Na początku normalnie rozmawialiśmy, śmialiśmy się w ogóle było fajnie. Potem zaczęłam temat mojego występu. Powiedział że był nawet, nawet. Potem się z nim przekomarzałam się na 100% mu się podobał, ale nie chcę mi o tym powiedzieć, ale on nadal trzymał się swojej wersji.
Potem kazał mi pokazać świadectwo. Dałam mu je i on mi pogratulował wyniku. Potem powiedział, ze ma rozumieć że pójdę na studia prawnicze. Ja mu odpowiedziałam, to co zawsze, lekko podnosząc ton, że chcę iść na studia taneczne.
- I co dalej?
- Potem on powiedział, również podnosząc głos, że mam iść na tego prawnika, bo oni dobrze zarabiają. Wtedy ja na niego krzyknęłam, ze mu jak zwykle należy tylko na pieniądzach. Wtedy on się na maksa wkurzył. Powiedział, ze jak pójdę na te cholerne studia taneczne to mam się wyprowadzić z domu-w tym momencie rozpłkałam się- i powiedział że do namysłu mam czas do swoich urodzin, czyli jakieś 2 miesiące. Wyzwałam go od materialistów. Powiedziałam, ze podziwiam mamę jak mogła  zwiazać się z takim człwiekiem jak on. I to zabolało, wiem o tym. Widziałam jak po tyc słowach oczy zrobiły mu się szklane.
Potraktowałam go jak jakąś świnię, a przecież to jest mój ojciec- w tym momencie rozkleiłam się na całego.
- Kochanie, nie płacz. Zrobił to pod naciskiem emocji. Jak wrócisz do domu wszystko sobie wyjaśnicie i będzie tak jak dawniej
- Jesteś tego pewna?
-Tak. Nikomu o tym wcześniej nie mówiłam, ale ja też miałam takie problemy z moim tatą.
-  I co zrobiłaś?
- Szczerze z nim porozmawiałam.Powiedziałam mu co o tym myślę, że taniec to moja pasja. I zapytałam się go czy woli zeby jego córka była szczęśliwa czy nie. Odpowiedział że tak. No to mu powiedziałam, że jeśli chce żebym była szczęśliwa to niech mi da spełniać swoje marzenia.
- I to pomogło?
- Oczywiście że tak. Rozmowa zawsze pomaga, a szczera tym bardziej.
- Dziękuję Danielle- przytuliłąm ją- zawsze potrafisz mi doradzieć.
- Nie ma za co, od tego ma się przyjaciół.
- Wiem, i za to ci dziękuję. Mogę cię jeszcze o coś zapytać?
- No jasne, o co chodzi?
- No bo wieszz... Harry zaprosił mnie na kawę jutro- powiedziałam to z wielkim bananem na twarzy
- Uuuu... Wyczuwam coś..- śmiesznie poruszyła brwiami przyprawiając mnie przy tym o śmiech- podoba ci się?
- No wiesz no...
No nie wiem- zaśmiałam się Danielle, a ja razem z nią
- No tak, podoba mi się. Ale on chyba tego nie odwzajemnia.
- Gdyby ich nie odwzajemniał nie zapraszał by cię na randkę
- To nie jest randka tylko przyjacielskie spotkanie spotkanie- zaprzeczałam
- Ty wiesz swoje i ja wiem swoje, więc się nie kłóćmy- zaśmiała się Danielle.Wtedy dostała ona sms'a.- Przepraszam.
Odczytała go z wielkim uśmiechem na twarzy.
- Przepraszam cię Jennifer, ale muszę już lecieć.
- Dobrze nie ma sprawy, do zobaczenia.
- No pa-pomachałą mi i wyszła z lokalu.
Ja zapłaciłam za kawę i również wyszłam. Chciałam jak najszybciej wrócić do domu i porozmawiać z tatą.
Gdy wjechałam na podjazd domu zauważyłam, że nie ma na nim auta taty. ,,Pewnie ma jakieś spotkanie i później wróci''.
-Jeeeeeeeeeeesteeeeeeem !- krzyknęłam na cały dom.
- To dobrze, chodź do jadalni, kolacja już jest na stole- powiedziała jak zwykle spokojna Amanda
- Gdzie tata?
- A właśnieee.. Dobrze, ze mi przypomniałaś. Twój tata miał nagły i pilny wyjazd do Ameryki. Nie będzie go przez 3 tygodnie.
- Czemu tak długo?
- Bo będą nagrywać tam X Factora i trochę to zajmie zanim całe USA przejadą
- Mhmm.. Okej.
- Dalej Jennifer, chodź na kolacje.
- Przepraszam Amando, ale nie jestem głodna, przed chwilą byłam na kawie z Danielle i zjadłam ciastko.
- Ehhh... No dobrze, niech ci będzie , tym razem ci udpuszczę- ujśmiechnęła się do mnie.
- Dziękuję- zaśmiałam się i poszłam do swojego pokoju.
Byłam zmęczona dzisiejszą próbą więc wziełam prysznic i położyłam się w łózku. Myślałam w tym czasie o wszystkim. Swierdziłam, ze napisze sms'a do taty. Napisałam ,,Cześć tato. Gdy przyjedziesz z USA musimy poważnie porozmawiać. Przepraszam. Kocham cię! Jen.''. Nacisnęłam przycisk ''wyślij '' i zaczęłam myśleć o jutrzejszym spotkaniu z Harrym. Na samą myśl o tym mam wielkeigo banana na twarzy. Nie mogę się go doczekać!
__________________________________________________________________________________
Heeej.
Wiem krótki, ale nie miałam czasu, żeby napisac dłuższego.
Jest mało komentarzy co mnie martwi :C
Niekiedy nie ma wcale. :C

Więc następny rozdział pojawi się za 3 komentarze!!!

Zdanie nie zmięnię. Choćby miało by to trwać miesiąc!

Pamiętajcie o lajkowaniu strony Jaram się One Direction jak Kubuś Puchatej miodkiem
https://www.facebook.com/pages/Jaram-si%C4%99-One-direction-bardziej-ni%C5%BC-Kubu%C5%9B-Puchatek-miodkiem-/250975008352782?fref=ts

Claudja


sobota, 22 września 2012

Rozdział VII

*Perspektywa Jen*
Gdy dojechaliśmy do domu poszłam się przebrać w coś bardziej luźnego i poszłam do salonu do taty, który oglądał telewizję.
 - I jak ci się podobał mój występ?- zapytałam tatę
- Fajny, masz coś tam po tej swojej babci
- Cieszę się, że ci się podobało
- Tego nie powiedziałem- zaśmiał się
- Ale tak to zabrzmiało i tak to będę traktować- uśmiechnęłam się
- No niech ci będzie, był nawet, nawet
- Ja i tak wiem swoje.
- Dobra koniec tematu, pokaż mi lepiej świadectwo.
- Proszę bardzo- podałam mu świadectwo. Zaczął je czytać.
- No Jennifer, gratuluję, postarałaś się przez ten rok.
- Dziękuję, starałam się z całej mojej mocy, aby w tej ostatniej klasie mieć taką średnią
- I wyszło ci to na dobre
- Wiem - cmoknęłam go w policzek
- Rozumiem że następy kierunek to prawo-powiedział to tak jakby miał to byc jakiś rozkaz, aż się we mnie w tym momencie zagotowało.
- Tato, tyle razy ci to mówiłam. Nie idę na żadne prawo!- powiedziałam to lekko podnosząc ton.
- Posłuchaj mnie, ja wiem co mówię! Prawnicy bardzo dobrze zarabiają!- również podniósł ton
- A ty ja zwykle o pieniądzach! Nie rozumiesz że ja chcę spełniać swoje marzenia, robić to co kocham?! Swoją przyszłość chce wiązać z tańcem i nic tego nie zmieni!- teraz to krzyczałam
- Nie krzycz na mnie! I od razu ci oznajmiam że jeśli pójdziesz na te cholerne studia taneczne to się wyprowadzasz! Do swoich urodzin masz czas namysłu, czyli jakieś 2 miesiące. Więc wybieraj albo dach nad głową, albo taniec
- Jesteś okropnym materialistom! Podziwiam mamę, że związała się z kimś takim jak ty! Nienawidzę cię!- krzyknęłam mu to prosto w twarz i pobiegłam do swojego pokoju.
Płakałam, płakałam jak małe dziecko. Przegiełam, i to ostro. Ale on nie był lepszy. Jako rodzic powinien mnie wspierać, popierać to co robię, a nie  stawiać mi ultimatum. Nienawidzę go, nienawidzę siebie.
jest dopiero początek dnia, a my już pokłóciliśmy. Jeszcze nigdy się tak nie pokłóciliśmy. jest mi źle, cholernie źle. W końcu on jest moim tatą, którego kocham nad życie, jest  człowiekiem, który mnie wychowywał, pracował po nocach, abym miała dobrze, a ja go tak potraktowałam. Jestem okropna!

*Perspektywa Simona*
Słowa Jennifer mnie zabolały. Ale i ja nie byłem lepszy. Okej, przyznaje, przesadziłem z tym ultimatum. Ale ja chcę dla niej jak najlepiej. Martwię o nią. Muszę z nią później porozmawiać. Teraz musze jechać do studia, nagrywać X Factor,

*Perspektywa Jen*
,,o 17 próba na stadionie. Nie spóźnij się. Dan xoxo''. Takiego sms'a dostałam od Danielle. Spadła mi w tym momencie z nieba! próba jest idealnym sposobem, aby zapomnieć, choć na jakiś czas o mojej kłotni z tatą.
Muszę na niej przeprosić Harre'go za moje zachowanie. Podoba mi się, nawet bardzo. A potraktowałam go jak jakiegoś śmiecia. A to tylko dlatego, ze chciał mi pomóc. Wszystkich naookoła ranię. Wszytsko jest do dupy.
Była 16 więc zaczełam pakować do torby potrzebne rzeczy. 30 minut wyjechałam z podjazdu naszego domu.  Taty w domu nie było. Pewnie jechał do studia nagrywać. Nawet dobrze, nie chciałam się z nim spotkać
Gdy dojechałam na miejsce była jak an razie tylko Dan.
- Hej kochana- powiedziała, jak zawsze uradowana Danielle.
- Hej- cmoknęłam ją w policzek/
- Co tam?
- Szkoda gadać, pokłociłam się z ojcem
- Znowu?
- Tak, ale teraz to tak ostro. Wytłumacze ci wszystko później. Pojedziemy na kawkę i ci wszystko dokładnie opowiem
- Okej. leć się przebrać. Zaraz przyjdzie reszta dziewczyn i przyjadą chłopcy i będziemy zaczynać
- Dobrze.
Poszłam się przebrać do sztani. Gdy wyszłam chłopacy już byli. Rozmawiali, podejrze ze swoim menadżerem. Nie chciałam im przeszkadzać. Porozmawiam z nim po próbie.
Wszystkie dziewczyny się zeszły i zaczeliśmy próbę. Nie mogłam się skupić, cały czas patrzyłam się na Harre'go. Za każdym razem kiedy go widziałam moje uczucie do neigo rosło. Na jego widok motyle, jak oszalałe latały po moim brzuchu.
Wreszcie próba się skończyła. Chłopcy gdzies poszli. Został się tylko Harry. Pomyślałam teraz albo nigdy. Podeszłam do niego.
-Hej Harry
- O, Jenniefer. Cześć.
- Słuchaj, chciałam się przeprosić za moje zachowanie na kolacji. To wszytsko jest tak skomplikowane. Nie wiem co we mnie wstąpiło że tak cię potraktowałam. Zachowałam sięn jak świnia, za co chcę cię bardzo przeprosić.
- Przestań, nie było i nie ma żadnego problemu. To wszystko moja wina. Znając życie znomu coś źle polnąłem. A na tarasie, nie powienienem na ciebie naciskać, przepraszam.
- Przestań, to nie twoja wina. Nie wiedziałeś że coś powiedziałeś nie tak.. Kurdę, zabrzmiało to tak jakbym to wszystko na ciebie zrzuciła, a tak nie ejst, to wszystko moja wina. Skąd mogłeś wiedzieć, ze mam problem. I jeszcze raz cie przepraszam.
- Nie ma sprawy, na przyszłość postaram się trzymać język za zębami- uśmiechnął się
- A ja postaram sie nie naskakiwać
Oboje się zaśmialiśmy.
- Masz ochotą na kawę? Wszystko byś mi opowiedziała, żebym na przyszłość nie palnął takich głupstw- uśmiechcął się
- Okej, z wielką chcęcią- odwzajemniłam uśmiech.
- Więc wpadnę jutro po ciebie o 16.
- Dobrze będe czekać.
- Mam to traktować jako randkę?- uśmeichnął sie zalotnie
- Nie wiem, możee... - uśmiechnęłam się flirciarnie- Do zoabaczenia!
- Paaa- pocałował mnie w policzek
- Paa- pomachałam mu. I w tym momencie w moim brzuchu był wybuch motyli.
Cała w skowronkach udałam się po Dan i pojechaliśmy na kawę.

*Perspektywa Harre'go*
OMG... Omówiłem się z Jennifer na randkę! Jestem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie! Jennifer jest moim osobistym ideałem! Mam nadzieję, ze keidyś będziemy razem. Taka dziewczyna to skarb.

_____________________________________________________________________________________

Witajcie !
taaaaaaaa daaaam :D Postarałam się i jest dłuższy :D Mam nadzieję, że Wam się podoba :*
Dziękuje za ilośc wyświetleń ! Przez miesiac było 500 wyświetleń ! *__* Magia ♥
Dziękuję Wam wszystkim bardzo ♥ Całusy dla 4 obserwatorów ! ;**

Lajkujcie stronę na facebooku, na której jestem adminką:

Jaram się One direction bardziej niż Kubuś Puchatek miodkiem .

Mam do was pytanie?
Zastanawiam się nad założeniem bloga o mnie, moim życiu, codzienności i moich stylizacjach. Będzie tam dużo moich zdjęć i nie tylko :)
Co o tym sądzicie?
Odpowiedź zostawiajcie w komentarzach :)

niedziela, 16 września 2012

Rozdział VI

Rano musiałam wcześniej wstać, ponieważ dzisiaj jest zakończenie roku szkolnego. Nareszcieee !
Na ten dzień czekałam od 10 miesięcy. To dzisiaj, kończę swoją edukację w liceum. Czy mam jeszcze jakieś dalsze plany co do mojej edukacji? Chciałabym iść na studia taneczne, ale wiem, że to nie możliwe, ponieważ tata nie chcę słyszeć o żadnym tańcu. No, ale cóż... będę walczyć o swoje marzenia, o swoją pasję.
W rozpuszczonych, wyprostowanych włosach, ubrana w białą koszulę na krótki rękaw do tego granatową marynarkę, spódniczkę w tym samym kolorze do kolan oraz czarne szpilki zeszłam gotowa do kuchnii. Szybko coś zjadłam i musiałam pędzić do szkoły, ponieważ o 7.30 mamy próbę, a jest 7.20.Więc muszę się streszczać bo czeka mnie 20 minutowa jazda do szkoły.
Na miejsce, jak zawsze dojechałam ze spuźnieniem, a nauczyciele jak zawsze darli na mnie papy, że jestem  niepunktualna i jak mój tata jest sławny to to nie oznacza, że mam jakieś przywileje, że mogę przyjeżdżać później niż wszyscy. I jak zawsze kompletnie się tym nie przejmowałam. Jednym uchem puszczałam,a drugim wypuszczałam jazgot nauczycieli. Dobrze, ze to są ostatnie chwilę w tej szkole. W ogóle nie będzie mi jej brakować, a tym bardziej za ludzi, którzy do niej chodzą. Wszyscy są tutaj fałszywi. Próbują się z tobą zaprzyjaźnić tylko dlatego, ze twój ojciec jest sławny i ma kuuuuupę pieniędzy. Chłopacy są jeszcze w miarę, ale dziewczyny? Bitch, please. Blond włoski, różowa pasemeczka, do tego króciutka minióweczka, bluzka z głębokim dekoltem i szpileczki. Co najmniej 10 cm. No i nie zapomnijmy oczywiście o kupie makijażu na ryju. Grrrr.... Ludzie z mojej klasy byli normalni i lubili mnie za osobowość, a nie za pieniądze mojego taty. I to za nimi będę tęsknić najbardziej. Mam nadzieję, że nasz kontakt się nie urwie.
Do schodzenia się wszystkich uczni, nauczycieli i rodziców absolwentów zostało się jeszcze 45 min. więc zaczeliśmy próbę. Należyłam do klasy o profilu tanecznym, więc na pożegnanie nie będziemy mówić jakiś bezsensownych wierszyków tylko zatańczymy.
Układ wychodził nam bardzo dobrze, a jako że zostało sie jeszcze 20 min poszliśmy się przebrać  w stroje do występu.
Równo o 10 cała sala była zapełniona. W tłumie zobaczyłam mojego tatę. Ucieszyłam się i to bardzo, bo miał mieć jakieś ważne spotkanie i nie mógł się z niego zwolnić i miało go nie być. Wreszcie zobaczy jak tańczę! Mam nadzieję że mu się spodoba.
Klas z mojego rocznika jest 5. Nasza była ostatnia, więc do występu mieliśmy jeszcze dużo czasu dlatego pobiegłam szybko do taty aby mu podziękować. Chwile z nim porozmawiałam i musiałam iść, bo zaraz bedziemy występować. Denerwowałam się strasznie, ponieważ tańczyłam w pierwszym rzędzie i ja się pomylę to reszta tak samo i wtedy cały występ będzie do bani.
Tańczyliśmy do tej piosenki. Po występie cała widownia wstała i zaczęła klaskać, łącznie z moim tatą.
Byłam z tego powodu bardzo zadowolona. Może po tym występie się zgodzi na studia taneczne? Miejmy nadzieję, ze tak.
Jak tylko zeszliśmy ze sceny szybko się przebraliśmy w wcześniejsze stroje, bo zaraz było odebranie świadectw.
Po odebraniu świadectwa i certyfikatu ukończenia liceum odaliśmy się do domu.

________________________________________________________
przepraszam że tydzień temu nie napisałam ale nie miałam czasu ;c
rozdział według mnie jest do dupy.
w nastepnym rozdziale wreszcie coś zacznie się dziać i mam nadzieję, ze Wam się spodoba. :)
Z tygodnia na tydzień jest o 100 wyświetleń więcej O.O
Nie mogę w to uwierzyć !
Doszedł również 1 obserwujący którego serdecznie pozdrawiam, tak jak całą resztę ! ♥
KOOOOCHAM WAS ! ♥

poniedziałek, 3 września 2012

Rozdział V

- Jennifer...-powiedziałem do niej, na co ona momentalnie się obróciła. Była cała we łzach.
- Harry, przestraszyłeś mnie-otarła szybko łzy spadające po jej policzku.
- Przepraszam, nie chciałem. Wszystko dobrze?
- Nie, jakbyś chciał wiedzieć nic nie jest dobrze.
- Chcesz pogadać, na pewno ci pomogę i ci ulży.
- Lepiej będzie jak będziesz pilnować własnego nosa i daj mi spokój!
- Ale...
- Przepuść mnie chcę wyjść. I lepiej więcej się już nie mów o mnie przy moim ojcu.
- Więc znowu źle coś powiedziałem, tak?
- Przepuść mnie chcę wyjść
Posłusznie zrobiłem to, co kazała mi zrobić. W jej oczach widziałem strach i złość (przypuszczam, ze na mnie).
A więc powodem jej płaczu byłem ja, a raczej mój niewyparzony język. Jak zwykle, musiałem coś nie tak powiedzieć i coś spieprzyć. Ale co ja takiego powiedziałem? Muszę z nią to wyjaśnić. Nie dzisiaj, bo widać, że nie chcę ze mną rozmawiać, ale na najbliżej próbie. Nie chcę przez moją niewyparzoną gembę stracić osobę, w której się zakochałem.
Tak, zakochałem się. Teraz jestem pewien tego uczucia do niej, ale niestety coś mi się wydaję, ze ona nie czuje tego, co ja do niej. I to mnie naprawdę boli.


*Perspektywa Jen*
Gdy wchodziłam do domu nasze spojrzenia się spotkały. W jego oczach widziałam smutek.
Byłam na niego zła, bo przez niego i jego niewyparzony język. Przez niego moja tajemnica może ujrzeć światło dzienne co może jedynie oznaczać to, że dowie się o tym tata i na pewno nie będę mogła więcej uczestniczyć w tych zajęciach i rozwijać mojej pasji, jaką jest taniec. Nię mogę do tego dopuścić!
Po opuszczenia tarasu poszłam do łazienki, aby poprawić makijaż. Na moje szczęście miałam tylko błyszczyk na ustach i trochę tuszu wodoodpornego na rzęsach, więc nie byłam rozmazana i nie było widać, że płakałam.
Gdy weszłam do salonu wszystkie oczy skierowane były na mnie. Był tam już Harry.
- Już wszystko w porządku, kochanie?- zapytał się z troską tata.
- Tak, tak.
- Dobrze gdyby się coś działo to od razu mów
- Dobrze, będę pamiętać.
Reszta kolacji przebiegła w dosyć przyjemnej atmosferze. Gdy chłopcy poszli do domu, od razu udałam się do swojego pokoju. Byłam padnięta! Nie miałam już siły na nic, więc wykąpałam się, ubrałam pidżamę i położyłam się do łóżka.
Jednak nie mogłam zasnąć. Cały czas myślałam, o tym jak potraktowałam Harrego. Czułam się z tym okropnie! Chciał mi tylko pomóc, a ja go tak potraktowałam. Na najbliższej próbie muszę go przeprosić za moje zachowanie. Nie chcę go stracić, muszę iść i to z nim wyjaśnić nie chcę, aby się zraził moim zachowaniem.

____________________________________________________________________________________
przepraszam że taki krótki :c
ale nie miałam kiedy napisać dłużeszego, ten jest pisany tak na szybcika.
boże.... ponad 300 wyświetleń! nie wierzę! *___*

czwartek, 30 sierpnia 2012

Prośba

Hello :D
Mam do was ogroooomna prośbę. A w szczególności do moich obserwatorek - Anny Styles i Emilii.
Proszę was abyście pomogły mi rozpowszechnić bloga. Bardzo, ale to bardzi mi zależay na tym,a by było więcej wyświetleń i obserwowanych na blogu.
Dziewczyny, pomożecie mi? liczę na was :) :*

Proszę was też o lajkowanie tej stronki  na facebooku:
Jest to stronka, którą prowadzi i założyła Louiskowa, która prowadzi tego bloga. Jest również adminką na innych stronach na fejsie takich jak Jaram się Zaynem czy Nie kocham cię, mam Zayna. Osobiście uwielbiam ją! To dzięki jej blogowi założyłam tego bloga ;) za co jej bardzo dziękuję, chociaż wątpie w to,a by kiedykolwiek go przeczytała ;**
Bardzo jej zależy na ilości lajków na tej stronce, więc wchodzić na nią i lajkować! :D
Nie wiem jak wy, ale ja uwieeelbiam Cher! ♥
A wy? :)
Dziękuję za uwagę. Pozdrawiam i życzę udanego wieczoru xx
Claudjaa

Następny rozdział pojawi się w niedzielę, ponieważ jutro wyjeżdżam do rodziny do Maksymilianowa (za Bydgoszczą) na weekend.
Jest ktoś z was z tej miejscowości? :)

niedziela, 26 sierpnia 2012

Rozdział IV

Następny dzień:
- Wróciłaaaaaaaaaaaaam już ze szkoły!- krzyknęłam na cały dom
- O świetnie! Chodź do mnie na chwilkę do salonu!- krzynął tata
- O co chodzi?
- Mam do ciebie małą prośbę.
- Jaką?
- Dzisiaj przyjedzie do nas na kolacje zespół, dla którego jestem menadżerem. Musimy obgadać ostatnie sprawy dotyczące ich koncertu.
- Więc?
- Więc proszę cię abyś ładnie się ubrała, najlepiej w sukienkę i towarzyszyła mi a tym spotkaniu.
- Dobrze nie ma sprawy. Kiedy przyjdą?
- Dzisiaj o 18.
- Okej, to ja lecę się szykować.
- I jeszcze jedno!
- Co?
-Mogłabyś mi już zawsze towarzyszyć w takich spotkaniach?
- Oczywiście!
- Dobrze. Dziękuję
- To ja dziękuję.
Nie mogę w to uwierzyć! Takie spotkania z tatą i jakimiś gwiazdami?! Fantastycznie! Zawsze chciałam chodzić z nim na takie spotkania, ale bałam się zapytać.
Okej. Dosyć już niedowierzania. Jest już prawie 16,a ja jeszcze nie wiem co założę! Po długim rozmyślaniu co założę zdecydowałam się na ten zestaw, włosy rozpuściłam i zrobiłam lekki makijaż.
Była 19.40, więc postanowiłam wejść jeszcze na twittera. Równo o 20 usłyszałam dzwonek do drzwi. Więc zeszłam na dół. Tym zespołem okazało się być One Direction. Przestraszyłam się, ponieważ mogli mnie rozpoznać i wydać się, że będę dla nich tańczyć na koncercie.
- Chłopcy, poznajcie moją córkę Jennifer. Od dzisiaj będzie razem ze mną uczestniczyć w takich spotkaniach, jak te dzisiejsze-przedstawił mnie tata.
- Witam, miło mi.
- Nam również- powiedział Harry i pocałował moją dłoń.
Zarumieniłam się, ale na całe szczęście nikt tego nie zauważył. Nie mogłam uwierzyć, że tam jest Harry.
- Może przejdźmy do jadalni, bo nam kolacja wystygnie- powiedział tata.
Tak jak tata powiedział, tak też i zrobiliśmy. Usiadłam obok mojego taty,a na przeciwko mnie Harry. Ciągle na sobie czułąm jego wzrok. Gdy nasze wzroki się spotkały od razu patrzyłąm w inną stronę, żeby nie widział, ze się rumienie.
- Więc chłopcy, poszliście do tego studia tanecznego co dla was wybrałem?-zapytał się ich tata
- Tak, pojechliśmy tam- powiedział Liam
- Tancerki są tam naprawdę świetne, a zwłaszcza taka jedna długowłosa dziewczyna, tańcząca jako druga od lewej w pierwszym rzędzie- powiedział Harry, patrząc się na mnie.
Ej, ej, ej. Przecież to byłam ja! Nie mogę uwierzyć, że to jak tańczę komuś się podoba, a w szczególności Harremu. Poczułam się taka dowartościowana. Uśmiechnęłam się do niego w celu podziękowania.
- Naprawdę? To będę musiał zwrócić na nią szczególną uwagę. Może jak mi się spodoba zatrudnie ją na stałe dla was. -m powiedział mój tata.
I w tym momencie mina mi zrzedła. Zrobiłam się blada jak ściana. Jak tata się dowie, ze tą tancerką jestem ja to... yh.... boję się myśleć co mi zrobi.
- Jennifer, dobrze się czujesz?- zapytał się mnie tata.
- Szczerze mówiąc to nie. Pójdę na taras się przewietrzyć.

*Perspektywa Harrego*
Jak tylko ją zobaczyłem schodzącą ze schodów od razu ją poznałem.Ta twarz, te włosy, ten uśmiech. Przecież to ta dziewczyna o której cały czas myślę, którą widziałem zaledwie raz w życiu i od razu się w niej zakochałem. Nie mogłem w to uwierzyć, ze to ona! Gdy ją zobaczyłem uśmiechnąłem się. To, że jest córką Simona oznacza, że będę ją często widywać na różnych spotkaniach z nim w sprawie różnych koncertów i wywiadów, w nasze trasy koncertowe też na pewno z nim też pojedzie. A to oznacza, ze będe się mógł do niej zbliżyć. A jeszcze ten fakt że będzie dla nas tańczyć na koncercie jeszcze bardziej mnie zadowala, ponieważ będę ja prawie codziennie widywał na próbach. Lepiej nie mogło być! Już się nie mogę doczekać następnego spotkania! Gdy zobaczyłem jej minę na słowa Simona od razu wiedziałem , ze coś źle powiedziałem i muszę to z nią wyjaśnić.
Pod pretekstem skorzystania z łazienki. poszłem do Jennifer na taras.

___________________________________________________________________________________

Wróciłaaam ! :D
Nie wierzę! Nie było mnie tylko przez tydzień,a  już jest ponad 200 wyświetleń! Jaram się ;3
Ale martwi mnie to, ze jest tak mało komentarzy :(

Więc jak czytam to skomentuj rozdział !!! Proszę !



Chciałam być również podziękować Emilii za komentowanie i obserwowanie mojego bloga.
Dziękuję, jesteś wielka ! ♥

Ponieważ wielkimi krokami, zbliża się Początek Roku Szkolnego rozdziały będę się pojawiać 1-2 razy w tygodniu :(
Przepraszam, ale gimnazjum to nie przelewki i trzeba się będzie zacząć starać.

Bye :**

niedziela, 19 sierpnia 2012

Rozdział III

*Godzinę później*
Jestem już w centrum handlowym i czekam na Danielle. To do niej nie podobne, żeby się spóźniać, więc napisałam do niej sms'a ,, Gdzie jesteś ? x'' po chwili dostałam odpowiedź ,,Przepraszam Jen, ale mam spotkanie z nowym klientem w sprawie występu na jakimś koncercie. Jeszcze raz przepraszam. Mam nadzieję, że się nie gniewasz. Dan x''.
No cóż... Nie lubię samotnie chodzić po sklepach, więc pojechałam do domu.
Gdy przeszłam przez drzwi frontowe, dobiegł mnie zapach kotletów drobiowych i ziemniaków  z koperkiem. Może nie wspominałam wam, o tym, ale mój tata ma polskie korzenie i żeby o nich nie zapomnieć często jemu polskie obiady, uczymy sie polskiego, pogłębiamy jego historię. Ale wracając do tematu, gdy było czuć zapach obiadu oznaczało to że tata wrócił z pracy. Musze jak najszybciej mu powiedzieć o moim dokonaniu!
- Witaj tato ! - pocałowałam go w policzek
- Cześć Jennifer, jak tam w szkole?
- A nic ciekawego pomijając fakt, że zdałam na cztery ! - zaczęłam krzyczeć i skakać z radości
- Naprawdę ? To wspaniele, i pamiętaj, żeby mi to było ostatni raz że musisz poprawiać ! - pogroził mi palcem
- Yhh.. No dobrze postaram się, na przyszły rok obiecuję, że się bardziej postaram na tą czwórkę
- No mam wielką nadzieję, a teraz zjedzmy obiad, bo zaraz wystygnie.
- Dobrze.
Po 15 minutach zjadłam obiad i udałam się do swojego pokoju. Weszłam na twittera, zobaczyłam co pododawali moim znajomi, aż dostałam sms'a.
,, Za godzinę próba. Nie spóźniej się. Przyjdzie do nas zespół dla którego będziemy tańczyć na ich koncercie :) Dan x''.
Odpisałam ,,Dobrze, będę. Jen''. Spakowałam do torby rzeczy ba przebranie, wodę, ręcznik, żeby się potem wykompać, telefon i pojechałam. Oczywiście po drodze, musiał zatrzymać mnie tata i zapytać sie gdzie jadę. Odpowiedziałam mu, że jadę na zakupy i jak najszybciej wyszłam z domu.
Droga do studia zajęła mi 30 minut, a to wszytko przez te długie i męczące korki ! Gdy dojechałąm na miejsce szybko się przebrałam i weszłam na sale. Brakowało jeszcze kilku dziewczyn, więc się cieszyłam, że nie byłam ostatnia, chociaż ten jeden raz ! Po chwili podeszła dom mnie Danielle. I szepnęła mi na ucho
- W tym zespole jest mój chłopak- powiedziała, a raczej szepnęła radośnie
- Naprawdę ? Jak ma na imię ?
- Liam. Jak to dojadą to ci powiem który to jest.
- Okej, nie mogę się doczekać.
Chwilę jeszcze porozmawiałyśmy, aż do sali nie weszło pięciu, nawet przystojnych chłopaków. Jeden z nich od razu przywlół moją uwagę,a mianowicie chłopach w lokach i o ile mnie wzrok nie myli zielonych oczach. Od razu dla  niego wieeeeeeelki plus, za kolr oczu ! Kocham zielone oczy !
- Więc dziewczyny to jest One Direction, a dokładniej Liam, Louis, Zayn, Niall i Harry. To dla nich będziemy tańczyć na ich najbliższym koncercie w Londynie.- powiedziała Dan.
- Heej- odpowiedzieli  chórem
- Cześć- powiedziałyśmy my.
,,A więc chłopak w loczkach to Harry. Hmm.. ładny jest nawet. A chłopak Dan to Liam, też niczego sobie'' pomyślałam. Zobaczyłam, że Harry popatrzył się na mnie i uśmiechnął się pokazując swoje słodkie dołeczki w policzkach.
- A więc dziewczyny pokażcie na do nas stać- powiedziała Danielle
I puściła piosenkę. Cały czas podczas tańca czułąm na sobie wzrok Harrego. Czułam się niezręcznie.
Jak tylko skończyłam sie piosenka chłopacy zaczęli bić brawa. Danielle poszła pogadać z chłopakami,a my poszłyśmy się przebrać i pojechałyśmy do domu.

*Perspektywa Harrego*
- I jak wam się podobał występ ? - spytała Danielle
- Byłyście świetne! - powiedział Loius
- Bardzo nam miło. Ciężko pracowałyśmy nad tym.
- Jak widać opłacało się. Gratuluję ci choreografii. Świetnie to wymyśliłaś kochanie.- powiedział Liam
- Akurat to nie ja wymyśliłam choreografię tylko Jennifer, ta dziewczyna z blond, falowanymi włosami w pierwszym rzędzie.
- Odwaliłą kawał dobrej roboty- stwierdził Zayn.
A więc ta piękna dziewczyna ma na imię Jennifer ? Jest świetna ! Świtnie tańczy, świetnie wygląda, ogólnie cała jest świetna ! Nie mogę się doczekać następnego spotkania jej. Naprawdę muszę ją poznać. Coś czuję, że z naszej znajomości wyniknie coś więcej. I stwierdzam, ze zakochałem się w niej od pierwszego wejrzenia. Nie, nie, nie to nie możliwe. Ja się zakochałem w dziewczynie ? Zawsze było na odwrót. To one się we mnie zakochiwały, a ja je później ją rzucałem ! Ale czuję, że z tą tak nie będzie. Czuję, ze ta jest wyjątkowa.

____________________________________________________
I jak wam się podoba rozdział, bo mi średnio ;/

Dziękuję za ilośc wejść ! Mam tego bloga kilka dni,a już jest ponad 100 wejść ! W poprzednim blogu na taką ilość mogłam liczyć dopiero po półtora tygodniu !

Wow, jesteście niesamowici !


Z przykrością was informuje, ze nie będę nic dodawać nic przez najbliższy tydzień, ponieważ wyjeżdżam :(
Przepraszam i do zobaczenia za siedem dni ! :)
Claudjaa


czwartek, 16 sierpnia 2012

Rozdział II

*Perspektywa Jen*
Następny dzień:
Piątek, nareszcie ! Początek weekendu, kocham to. Dzisiaj szłam do szkoły na 10, więc mogłam jeszcze chwile poleżeć. O 8:40 wstałam, pogoda nie była za ciekawa, więc ubrałam to, włosy rozczesałam i zostawiłam rozpuszczone, lekko się umalowałam, spakowałam książki potrzebne na dzisiejsze lekcje i równo o 9:15 zeszłam na dół do salonu. Zobaczyłąm w nim Amandę.
- Dzień dobry ciociu- ucałowałam ją w policzek
-Dzień dobry, dzień dobry. Usiądź przy stole w jadalnii, a ja zaraz przyniosę ci śniadanie
- Nie trzeba, Bozia rączki i nóżki mi dała, sama sobie pójdę.
Obie się zaśmiałyśmy.
- Dobrze, skoro chcesz. Śniadanie już ci wcześniej zrobiłam. Jest na blacie w kuchni i powinno być jeszcze ciepłe.
- Okej dziękuję.
- Nie ma za co, to moja praca. Szybko zjedz i idź do szkoły, bo jest już 9:30 !
- Spokojnie zdąrzę.
- No mam nadzieję. Dobrze, idź jeść a ja idę umyć podłogi na górze. Smacznego
- Dziękuję bardzo.
Po tych słowach Amanda poszła na piętro, a ja weszłam do kuchni. Na blacie zobaczyłem naleśniki. ,, Mmm.. Jeszcze ciepłe. Najlepsze śnaidanie pod słońcem'' pomyślałam sobie biorąc tależ. Posmarowałam je nutellą. 10 minut zajęła mi komsumcja śniadania. O 9:40 wsiadłam do mojego samochodu i pojechałam do szkoły. Droga zajęła mi 20 minut, więc równo z dzwonkiem weszłam do klasy.
Pierwszą lekcją byłlo biologia. Grr.... Nie nawidze jej ! Ale oceny mam w miarę dobre. Potem język angielski, ( chyab mój naulubieńszy przedmiot ), wychowanie fizyczne, fizyka i najgorsza lekcja pod słońcem MATEMATYKA. Czas na niej dłużył się nieubłagalnie, ale w końcu po 45 minutach męczarni zadzwonił dzwonek. WSzyscy oprócz mnie, dwóch dziewczyn i jakiegoś chłopaka wyszli z klasy, a my zostaliśmy z powodu poprwaki. Na pierwszy ogień poszłam ja. Na moje szczęście pytała mnie prostych rzeczy, które w miarę zozumiałam i umiałam, więc zdałam na dobry ! Fuckk yeaaah ! I po co się tu uczyć ? Ja się uczę, siedzę po nocach i zakuwam żeby napisać chociaż na tą tróję, a  tu wogóle się nie uczyłam i zadałam na czwórę :D Trzeba zadzwonić do taty i się pochwilić, ale to nie teraz, jak wrócę do domu, bo na razie czekają mnie jeszcze zakupy z Danielle.
 ______________________
Witam :D Przepraszam, że taki krótki, ale pisałam go dzisiaj rano na szybko, bo w ciągu dnia nie będę mogła dodać. 

niedziela, 12 sierpnia 2012

Rozdział I

*Perspektywa Jen*
Przed chwilą wróciłam z zajęć tanecznych. Jestem padnięta, ale pełna pozytywnej energii. Gdy tańczę czuję się wolna jak ptak, dosłownie !Taniec to jest to co kocham, to co daje mi przyjemność, to co daje mi upojenie. ,,Taniec jest najlepszym sposobem, aby zapomnieć o problemach'' tak mawiała moja babcia, która również była tancerką tylko, że baletową.
Na zajęciach poznałam wielu przemiłych i przezabawnych osób, tryskających pozytywną energią. Nawet z jedną się zaprzyjaźniłam, a mianowicie z instruktorką Danielle. Miłą, zabawną, piękną dwudziesto cztero letnią dziewczyną.
Gdy weszłam do naszego domu, a raczej villi, usłyszałam głos naszej gosposi Amandy, która potocznie nazywałam ciocią. Jest to pięćdziesięcioletnia wdowa, która u nas gotuje, sprząta, itd. W skrócie zajmuje się domem, gdy nie ma mnie i taty. Domyślam się teraz, ze myślicie o tym czemu nie robi tego moja mama ? Otóż nie mam mamy. Zmarłą 18 lat temu przy moim porodzie.Wiem smutne, ale prawdziwe. Cięzko mi jest, było i będzie. Gdy dorastałam wszytskie dzieci miały mamy,a ja nie. Moja mam w tym momencie leżała już parę lat głęboko pod ziemią.
Staram się być silna i nie dawać tacie znać, ze jest mi ciężko, że sobie radzę. Mam już 18 lat, a jeszcze nie pogodziłam się z tą myślą, że moja mama nie żyje, że jej już tu nie ma, ale wiem że patrzy na mnie z góry.
- Witam panienko Cowell
-Ciociu, już tyle razy ci mówiłam, nie mów do mnie panienko bo to mnie postarza. Ja jestem Jennifer, a nie panienka.
- Oj przepraszam, ale to tak ładnie brzmi. Panna Cowell- zaśmiałam się cicho pod nosem.
Tak, dobrze słyszycie, Cowell.Jetsem Jennifer Cowell, córka tego Simona Cowella z X Factor czy Idola. Gdy weszłam do domu, nie usłyszałam jego głosów co oznaczało, że jest jeszcze w pracy. Norma. Po śmierci mamy ,,zatopił się'' w pracy, aby zapomnieć o mamie, dlatego bardzo często nie ma go w domu. Nie mamy pomiędzy sobą bardzo dobrych relacji, ale nie są znowu, az takie tragiczne. Można powiedzieć, że są one dobre. Tata nie popiera tego, ze tańczę, wręcz zakazuje mi tego, dlatego uczęszczam na potajemne zajęcia. Uwarza, ze nie skupiam się na nauce tylko an tańcu i przez to mam takie słabe oceny. Fakt, nie jestem orłem w nauce, ale nie mam aż tak złych ocen ! Staram się jak mogę,żeby mieć lepsze oceny, aby był ze mnie dumny, ale jest zbyt wymagający ! Nie lubię tej cechy u ludzi, ale mniejsza o to.
Poszłam do swojego pokoju, wyjęłam z poszewki laptopa i sprawdziłam twitera.
- Nic nowego-mówię do siebie.
Wylogowałam się i weszłam na facebooka. Przeglądałam stronę główna, aż natknęłam się na posta na którym było napisane, że zespół One Direction wystąpią za miesiac na arenie O2 w Londynie. Hmmm.... One Direction ? Pierwsze słysze. Moje przemyślenia przerwał groźny głos taty:
- Jennifer do mnie, musimy poważnie porozmawiać
- Chwila, zaraz zejdę.
Wylogowałam się, wyłączyłam komputer, włożyłąm z powrotem do poszewki i zeszłam na dół gdzie w salonie na kanapie czekał na mnie tata.
- Usiąć- pokazał miejsce koło siebie.
Zrobiłam jak kazał. Od podszedł do swojej teczki i wyjął z niej jakąś kartkę i pokazał ją mi.
- Co to ma być ?! - zapytał z wielką złością w głosie
-Kartka z ocenami
- A to co to ma być ?!- wskazał palcem na matematykę
- Matematyka
- Jennifer, nie bądź taka mądra, bo ci się jeszcze za to dostanie ! Ja się ciebie pytam co to ma być?! Dostateczny z matematyki na koniec roku ?!
- Po pierwsze: to są oceny przewidywalne, co oznacza że mogą się one w każdej chwili zmienić, po drugie: czego ode mnie chcesz ?! 3 to dobra ocena !
- Chyba sobie żartujesz ?! Ja w twoim wieku miałem same 5.
- Ale ja nie jestem tobą !
- DObra skończmy tą rozmowę bo doprowadzi ona tylko do kłótni. A teraz idź do swojego pokoju i się ucz, bo jutro masz zdawać na co najmniej dobry !
Poszłam bez słowa. Już nie chciałam się z nim kłócić i pogarszać swoich stasunków. JA to nie on nie musze mieć samych 5. Pierdole, nie uczę się.
*Perspektywa Simona*
Jen wyprowadziła mnie z równowagi. To wszytstko przez ten zasrany taniec ! Wiem, może jestem zbyt surowy i wymagający,a le robię to dla jej dobra, aby miała dobre wykształcenie i zawód, aby wyrosłą na porządnych ludzi, tak jak chciała jej matka.
Dobra, koniec już tematu Jennifer. Będę taki jaki jestem i się nie zmienię, a teraz musze zająć się przygotowywaniami do koncertu One Direction w Londynie. Wszystko jest już prawie gotowe, zostało się tylko poszukanie grupy tancerek, które zatańczą podczas koncertu.

__________________________________________
Przepraszam, ze tak późno, ale przedtem nie miałam czasu, bo goście przyjechali, a potem oglądałam igrzyska.

JEST JUŻ GODZINA PO WYSTĘPIE ONE DIRECTION, A MI NADAL SERCE BIJE JAK OSZALAŁE ! *.*

CZY TYLKO JA SKAKAŁAM, ŚPIEWAŁAM I TAŃCZYŁĄM  JAK SZALONA KIEDY CHŁOPCY ŚPIEWALI WMYB ? *.*




Powitanie/Bohaterowie

Czołem :)
Ten blog jest moim drugim opowiadaniem o One Direction. Mam ogromną nadzieje, że nie spieprze tego opowiadania jak poprzedniego :D

Wiem, blog jest słaby graficznie -.- Ale nie mogę ogarnąć tych wszystkich zmian, opcji, itd. xD

Mam do was pytanie !
Pod tytułem bloga umieściłam jako gadżet zdjęcie chłopków. I jak je wysrodkować ? xD Próbowałam wszelkimi sposobami i nie wiem jak to zrobić xD Wiem, jestem ciemna xD
Odpowiedzi piszcie w komentarzu.


Dziękuję bardzo- Claudjaa



Bohaterowie:




  Jennifer (Jen) Cowell
Osiemnastoletnia córka słynnego angielskiego łowcy talentów Simona Cowella. Przy jej porodzie zmarła jej mama, Jej pasją jest taniec, więc chciałaby uczęszczać do szkoły tanecznej, lecz ojciec nie pozwala jej na to bo sądzi, ze z tego nie wyrzyje. Jednak sekretnie uczęszcza na zajęcia taneczne, na których intruktorką jest Danielle Peazer, z którą w późniejszym czasie się zaprzyjaźniła


Simon Cowell
Angielski łowca talentów. Po śmierci żony zaczął więcej pracować, dlatego nie miał i nadal nie ma czasu dla swojej córki jednak bardzo ją kocha i troszczy się o nią.  Chcę,aby skończyła liceum, potem poszła na studia i wyrosłą na porządnych ludzi, a w przyszłości, gdy jego zabraknie przejęła jego firmę.


Danielle Peazer
Dwudziesto cztero letnia tancerka i instruktorka. Jest instruktorką i najlepsza przyjaciółką Jennifer. Jest dziewczyną Liama Payna z One Direction.

One Direction
Od lewej: 
Zayn Malik- dziewiętnastolatek pakistańskiwgo pochodzenia. Jest muzułmaninem. Jego dziewczyną jest Perrie Edwards z Little Mix..
Niall Horan- wiecznie głodny irlandczyk z farbowanymi włosami. Jego dziewczyną jest Demi Lovato.
Harry Styles- jedyny singiel w zespole. Jest najmłodzy z całej piątki. Lubi flirtować z dziewczynami, ale chciałby w końcu znaleźć dziewczynę.
Louis Tomilson- jest najstarszy z całego zespołu, wieczne dziecko. Jego dziewczyną jest Eleonor Calder.
Liam Payne- najrozważniejszy z całego zespołu. Jego dziewczyną jest Danielle.


To na tyle :)
Pierwszy rozdział pojawi się wieczorem.