niedziela, 12 sierpnia 2012

Rozdział I

*Perspektywa Jen*
Przed chwilą wróciłam z zajęć tanecznych. Jestem padnięta, ale pełna pozytywnej energii. Gdy tańczę czuję się wolna jak ptak, dosłownie !Taniec to jest to co kocham, to co daje mi przyjemność, to co daje mi upojenie. ,,Taniec jest najlepszym sposobem, aby zapomnieć o problemach'' tak mawiała moja babcia, która również była tancerką tylko, że baletową.
Na zajęciach poznałam wielu przemiłych i przezabawnych osób, tryskających pozytywną energią. Nawet z jedną się zaprzyjaźniłam, a mianowicie z instruktorką Danielle. Miłą, zabawną, piękną dwudziesto cztero letnią dziewczyną.
Gdy weszłam do naszego domu, a raczej villi, usłyszałam głos naszej gosposi Amandy, która potocznie nazywałam ciocią. Jest to pięćdziesięcioletnia wdowa, która u nas gotuje, sprząta, itd. W skrócie zajmuje się domem, gdy nie ma mnie i taty. Domyślam się teraz, ze myślicie o tym czemu nie robi tego moja mama ? Otóż nie mam mamy. Zmarłą 18 lat temu przy moim porodzie.Wiem smutne, ale prawdziwe. Cięzko mi jest, było i będzie. Gdy dorastałam wszytskie dzieci miały mamy,a ja nie. Moja mam w tym momencie leżała już parę lat głęboko pod ziemią.
Staram się być silna i nie dawać tacie znać, ze jest mi ciężko, że sobie radzę. Mam już 18 lat, a jeszcze nie pogodziłam się z tą myślą, że moja mama nie żyje, że jej już tu nie ma, ale wiem że patrzy na mnie z góry.
- Witam panienko Cowell
-Ciociu, już tyle razy ci mówiłam, nie mów do mnie panienko bo to mnie postarza. Ja jestem Jennifer, a nie panienka.
- Oj przepraszam, ale to tak ładnie brzmi. Panna Cowell- zaśmiałam się cicho pod nosem.
Tak, dobrze słyszycie, Cowell.Jetsem Jennifer Cowell, córka tego Simona Cowella z X Factor czy Idola. Gdy weszłam do domu, nie usłyszałam jego głosów co oznaczało, że jest jeszcze w pracy. Norma. Po śmierci mamy ,,zatopił się'' w pracy, aby zapomnieć o mamie, dlatego bardzo często nie ma go w domu. Nie mamy pomiędzy sobą bardzo dobrych relacji, ale nie są znowu, az takie tragiczne. Można powiedzieć, że są one dobre. Tata nie popiera tego, ze tańczę, wręcz zakazuje mi tego, dlatego uczęszczam na potajemne zajęcia. Uwarza, ze nie skupiam się na nauce tylko an tańcu i przez to mam takie słabe oceny. Fakt, nie jestem orłem w nauce, ale nie mam aż tak złych ocen ! Staram się jak mogę,żeby mieć lepsze oceny, aby był ze mnie dumny, ale jest zbyt wymagający ! Nie lubię tej cechy u ludzi, ale mniejsza o to.
Poszłam do swojego pokoju, wyjęłam z poszewki laptopa i sprawdziłam twitera.
- Nic nowego-mówię do siebie.
Wylogowałam się i weszłam na facebooka. Przeglądałam stronę główna, aż natknęłam się na posta na którym było napisane, że zespół One Direction wystąpią za miesiac na arenie O2 w Londynie. Hmmm.... One Direction ? Pierwsze słysze. Moje przemyślenia przerwał groźny głos taty:
- Jennifer do mnie, musimy poważnie porozmawiać
- Chwila, zaraz zejdę.
Wylogowałam się, wyłączyłam komputer, włożyłąm z powrotem do poszewki i zeszłam na dół gdzie w salonie na kanapie czekał na mnie tata.
- Usiąć- pokazał miejsce koło siebie.
Zrobiłam jak kazał. Od podszedł do swojej teczki i wyjął z niej jakąś kartkę i pokazał ją mi.
- Co to ma być ?! - zapytał z wielką złością w głosie
-Kartka z ocenami
- A to co to ma być ?!- wskazał palcem na matematykę
- Matematyka
- Jennifer, nie bądź taka mądra, bo ci się jeszcze za to dostanie ! Ja się ciebie pytam co to ma być?! Dostateczny z matematyki na koniec roku ?!
- Po pierwsze: to są oceny przewidywalne, co oznacza że mogą się one w każdej chwili zmienić, po drugie: czego ode mnie chcesz ?! 3 to dobra ocena !
- Chyba sobie żartujesz ?! Ja w twoim wieku miałem same 5.
- Ale ja nie jestem tobą !
- DObra skończmy tą rozmowę bo doprowadzi ona tylko do kłótni. A teraz idź do swojego pokoju i się ucz, bo jutro masz zdawać na co najmniej dobry !
Poszłam bez słowa. Już nie chciałam się z nim kłócić i pogarszać swoich stasunków. JA to nie on nie musze mieć samych 5. Pierdole, nie uczę się.
*Perspektywa Simona*
Jen wyprowadziła mnie z równowagi. To wszytstko przez ten zasrany taniec ! Wiem, może jestem zbyt surowy i wymagający,a le robię to dla jej dobra, aby miała dobre wykształcenie i zawód, aby wyrosłą na porządnych ludzi, tak jak chciała jej matka.
Dobra, koniec już tematu Jennifer. Będę taki jaki jestem i się nie zmienię, a teraz musze zająć się przygotowywaniami do koncertu One Direction w Londynie. Wszystko jest już prawie gotowe, zostało się tylko poszukanie grupy tancerek, które zatańczą podczas koncertu.

__________________________________________
Przepraszam, ze tak późno, ale przedtem nie miałam czasu, bo goście przyjechali, a potem oglądałam igrzyska.

JEST JUŻ GODZINA PO WYSTĘPIE ONE DIRECTION, A MI NADAL SERCE BIJE JAK OSZALAŁE ! *.*

CZY TYLKO JA SKAKAŁAM, ŚPIEWAŁAM I TAŃCZYŁĄM  JAK SZALONA KIEDY CHŁOPCY ŚPIEWALI WMYB ? *.*




1 komentarz:

  1. zajebistyy rozdział :D
    blog tez :****

    i nie tylko ty tanczyłas, skakałaś i nie wiadomo co jeszcze podczas ich występu :**

    czekam na nexta :P

    OdpowiedzUsuń